Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej logo
Wyszukiwarka
Grillowanie – zalecane techniki i sprzęt

Grillowanie – zalecane techniki i sprzęt

Wraz z nadejściem ciepłych dni, nabieramy ochoty na spotkania na świeżym powietrzu i przy tej okazji często przygotowujemy smaczne dania na grillu. Najtańszy sprzęt to grill tradycyjny, gdzie używamy węgla drzewnego. Korzystając z tradycyjnego grilla węglowego pamiętajmy o kilku zasadach, dzięki którym unikniemy toksycznych i szkodliwych substancji, które przedostają się do żywności podczas obróbki termicznej.

Na grilla raczej mięso niż kiełbasę

Rozpalając węgiel możemy używać specjalnej podpałki lub cienkich szczapek z drewna liściastego (drewno iglaste ma więcej żywicy, przez co w czasie spalania bardziej się dymi). Warto pamiętać, aby nie dokładać podpałki, bądź nie polewać węgla płynną podpałką w czasie grillowania, gdyż mogą wówczas wniknąć do żywności toksyczne związki unoszące się wraz z dymem.

Niebezpieczne związki mogą się także pojawić, gdy mięso bądź kiełbasa są bezpośrednio narażone na płomienie, a kapiący z nich tłuszcz dostaje się na rozżarzone węgle. W takim przypadku jesteśmy narażeni na szkodliwe substancje, w tym także o działaniu rakotwórczym, jak: wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA), heterocykliczne aminy aromatyczne (HCA), dioksyny, akryloamid, nitrozoaminy.

Te ostatnie powstają w czasie grillowania w wysokiej temperaturze mięs peklowanych lub wędzonych, gdzie były użyte związki azotowe: azotany i azotyny jako substancje konserwujące mięso, np. w kiełbasach. Z tego względu lepiej grillować świeże, niepeklowane mięso niż kiełbasy.

Aby uchronić się przed szkodliwymi związkami, lepiej wcześniej rozpalić węgiel i rozpocząć grillowanie w chwili, gdy ogień nie będzie już widoczny, a pozostanie tylko żar. Chcąc utrzymać wyższą temperaturę wewnątrz grilla, można stosować specjalne pokrywy do nakrywania rusztu.

Do grillowania warto używać tacek stalowych

W celu ograniczenia spalania tłuszczu i dostępu szkodliwego dymu do opiekanego produktu stosuje się specjalne tacki lub brytfanny. Najlepiej, aby były one wykonane ze stali szlachetnej lub żeliwne. Nie zaleca się używania produktów aluminiowych do bezpośredniego kontaktu z żywnością, gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo, że tą drogą aluminium może się przedostawać do żywności.

Przy tej okazji warto dodać, że aluminium jest wykorzystywane do produkcji np. puszek czy opakowań kartonowych do napojów. Jednakże w tych przypadkach warstwa aluminium jest zabezpieczona folią spożywczą lub specjalnym lakierem, aby żywność nie była narażona na  bezpośredni kontakt z metalem.

W opinii panelu ekspertów EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) w normalnych i typowych warunkach  „przenikanie” aluminium z materiałów mających kontakt z żywnością jest niewielkie. W przypadku żywności zawierającej kwasy i sól (przecier jabłkowy, rabarbar, przecier pomidorowy lub śledź solony), stosowanie naczyń, takich jak patelnie, miski, folia aluminiowa do żywności, może powodować zwiększenie stężenia związków glinu (czyli aluminium) w takich produktach.

Również użycie aluminiowych naczyń i tacek m.in. do produktów typu fast food, może umiarkowanie zwiększać stężenie glinu, szczególnie w żywności zawierającej pomidory, różne rodzaje marynat i ocet. Dlatego, aby chronić żywność przed potencjalnym narażeniem na niebezpieczne dla zdrowia związki aluminium, nie zaleca się przygotowywania, ani przechowywania żywności o odczynie kwaśnym w naczyniach aluminiowych. Z tego też względu w produkcji gastronomicznej odchodzi się od używania naczyń aluminiowych, a zastępuje się je naczyniami ze stali szlachetnej.

W związku z tym, jeśli zamierzamy grillować mięso, które wcześniej było marynowane w zalewie – w skład której wchodził ocet, sok z cytryny, serwatka lub inny „kwaśny” składnik – lepiej zrezygnować z jednorazowych tacek aluminiowych, a zastąpić je tackami stalowymi, wielokrotnego użytku. W taki sposób przyczyniamy się jednocześnie do ochrony środowiska naturalnego przed nadmiarem opakowań jednorazowych, których jest aż nadto w użyciu w obecnych czasach.

Bezpieczne ilości aluminium, jakie mogą wnikać do organizmu wraz z dietą, zostały przedstawione przez EFSA na podstawie przeprowadzonych badań  i opinii naukowej panelu ekspertów AFC (Panel on additives, flavourings, processing aids and materials in contact with food) jako tolerowane tygodniowe pobranie (TWI) na poziomie 1 miligrama aluminium/kg masy ciała/tydzień. Podano również, że głównym źródłem narażenia ogółu populacji na pobranie aluminium jest żywność, jak również w mniejszym stopniu: woda pitna, farmaceutyki oraz niektóre produkty konsumenckie.

Na podstawie przeprowadzonych badań populacyjnych pobranie aluminium z dietą w kilku krajach europejskich było w granicach 0,2 – 1,5 mg/kg masy ciała/tydzień, jednakże notowano też wartości dochodzące do 2,3 mg/kg m.c./tydzień. Ze względu na istniejące ryzyko pobrania aluminium w ilościach większych niż dopuszczalne wartości, kontakt żywności z aluminium powinien być ograniczany – czytamy w opinii.

Oprócz grilli tradycyjnych coraz większą popularnością cieszą się grille gazowe lub elektryczne, które mają tę zaletę, że można z nich korzystać w zamkniętych pomieszczeniach. Poza tym nie ma problemu z palącym się węglem i dymem, który może przeszkadzać sąsiadom. Dodatkową zaletą jest możliwość regulacji temperatury poprzez termostat, dzięki czemu możemy rozpocząć grillowanie od np. warzyw, a wraz ze wzrostem temperatury można zacząć grillować mięsa.

Zazwyczaj grill gazowy ma pod płytą specjalny pojemnik do którego skapuje tłuszcz, tak że nie ma obawy, że będzie się spalał unosząc toksyczne związki, jak to ma miejsce w przypadku używania grilli węglowych. Grille gazowe są popularne w Stanach Zjednoczonych – kraju o bogatych tradycjach grillowania.

W przypadku grilli elektrycznych – możemy ich używać w domu praktycznie przez cały rok. Tu także jest możliwość regulacji temperatury brytfanny, która jest ogrzewana przez umieszczoną pod nią spiralę grzewczą. W niektórych modelach na kapujący tłuszcz jest specjalny pojemnik z wodą na dnie urządzenia. Żywność przygotowana na takim sprzęcie jest zdrowsza od grillowanej tradycyjnie na węglu drzewnym i niewiele traci na atrakcyjności smaku, jeśli zadbamy o jej właściwe doprawienie (wcześniejsze zamarynowanie porcji mięsa w ziołach i przyprawach).

Warto pamiętać, że grillować możemy nie tylko mięso, ale również warzywa czy owoce. Nie zapominajmy także o warzywach na surowo w postaci surówek i sałatek, których nie powinno zabraknąć na stole do każdego posiłku.

Zatem jeśli lubimy grillować może warto zainwestować w grill gazowy lub elektryczny, a jeśli wybierzemy grill węglowy, niech produkty w czasie pieczenia długo nie leżą bezpośrednio na ruszcie, a raczej na tackach, najlepiej stalowych. I rozpoczynajmy grillowanie wówczas, gdy ogień prawie zgaśnie, a będzie gorący żar.

Konsultacja: dr Katarzyna Stoś, prof. IŻŻ

1. Scientific Opinion of the Panel on Food Additives, Flavourings, Processing Aids and Food Contact Materials (AFC) – Safety of aluminium from dietary intake, The EFSA Journal; 2008. 754, 1-34.
2. EFSA Advises on the Safety of Aluminium in Food. [online] [przeglądany: 18 maja 2018]. Dostępny w: www.efsa.europa.eu/en/press/news/080715-0
3. Re‐evaluation of sodium aluminium silicate (E 554) and potassium aluminium silicate (E 555) as food additives. EFSA Journal 2020;18(6):6152 (https://www.efsa.europa.eu/en/efsajournal/pub/6152)

Jak nie przytyć w święta Wielkanocne?

Jak nie przytyć w święta Wielkanocne?

Gdy myślimy o nadchodzącej Wielkanocy, to ten czas od razu kojarzy nam się ze słonecznymi dniami, z tulipanami i baziami w wazonie, z koszyczkami ze święconką oraz oczywiście z jajkami – jako odwiecznym symbolem tych Świąt. Ważnym momentem rodzinnego świątecznego spotkania jest też wspólne Śniadanie Wielkanocne.

W dzisiejszych czasach nie do końca zdajemy sobie sprawę, że tradycyjne wielkanocne dania nie wzięły się stąd, iż nasi przodkowie mieli po prostu na nie ochotę. Te potrawy powstawały bowiem z tego, co było przez wieki dostępne o tej porze roku, bo po mroźnej zimie gospodynie czy kucharze nie mieli zbyt dużych zapasów żywności.

Warto też pamiętać, że okres postu poprzedzający święta wyostrzał wszystkim apetyt. Dlatego właśnie tradycyjny stół świąteczny – zarówno na dworach jak i chłopskich izbach – był ukoronowaniem okresu wstrzemięźliwości. Często uginał się od smakołyków w ilościach, które dziś niejednego dietetyka przyprawiłyby o ból głowy: kopce z jaj owinięte kiełbasami, pieczone mięsa, pasztety, ogromne baby drożdżowe, mazurki, sękacze… 

Nasze obecne spiżarnie (czyli lodówki) nie są już na wiosnę tak puste, jak bywały przed laty. Dostępność świeżej i przetworzonej żywności jest na wyciągnięcie ręki – tylko brać i próbować. Ale warto z tej możliwości korzystać z rozwagą. O wiele lepiej dla naszego zdrowia jest, jeżeli dania świąteczne raczej rozsądnie nawiązują do tradycji niż ją bezwiednie naśladują.

 

Zaczynamy święcone, czyli jak odchudzić żurek i potrawy z jaj

Zgodnie z polską tradycją śniadanie wielkanocne winno rozpoczynać się ciepłym daniem, żurem lub białym barszczem. Dawniej były to esencjonalne wywary na kiełbasach i wędzonkach z dodatkiem zakwasu, masła, chrzanu, czosnku i koniecznie tłustej śmietany i jaj. Dziś można z powodzeniem ugotować wywar warzywny zamiast mięsnego i z mniejszą ilością białej kiełbasy (zamiast dużych kawałków można pokroić ją w plasterki), bez masła i wędzonki, zaś ze sporą ilością aromatycznego majeranku. Taka zupa ma prawie o połowę mniej kalorii od poprzedniczki, a będzie równie smaczna.

Jajka kojarzą się nam nieodłącznie z wielkanocnym śniadaniem. Najczęściej jako gotowane na twardo, podawane z majonezem, rybami wędzonymi np. łososiem czy sosem tatarskim. A może przygotować je w nowej odsłonie? O ile ciekawiej będzie wyglądał talerz, gdy połówki jajek ozdobimy rzeżuchą i rzodkiewkami, a jako dodatek podamy oddzielnie sos na bazie jogurtu naturalnego i szczypiorku, ewentualnie z dodatkiem musztardy i niewielkiej ilości majonezu. Taki wiosenny talerz z pewnością zachęci domowników do skosztowania. Można też przygotować półmisek z jajkami w galarecie z żelatyny i wywaru jarskiego – z gotowaną marchewką, zielonym groszkiem i listkami natki pietruszki. Galareta nie jest bowiem zarezerwowana tylko do ryby, ale w różnych zestawieniach świetnie się sprawdza jako urozmaicenie stołu.

 

Przygotujmy lżejsze sosy i mniej mięsa

Popularna sałatka jarzynowa, pobodnie jak jajka nie musi być przygotowana z majonezem. Warto ciężki sos zastąpić jego lżejszą wersją (np. w proporcji 2:1 tzn. 2 łyżki jogurtu naturalnego i 1 łyżka majonezu). Przy tej okazji warto rozważyć, aby na stole znalazły się także różne rodzaje sałat z lekkim sosem vinaigrette. Będą się godnie prezentowały w towarzystwie innych smakołyków, a nasz stół będzie ciekawy i kolorowy oraz jakże bogaty w witaminy i składniki mineralne.

Tradycyjne śniadanie w Niedzielę Wielkanocną nie może się obyć bez mięsa – tak było od wieków i chyba nie ma  potrzeby tego zmieniać. Rzecz głównie dotyczy ilości. Nie musimy rezygnować z pachnącej, wędzonej szynki, ale niech będzie to plasterek czy dwa, a nie cały półmisek zjedzony w ciągu kilku godzin biesiadowania. Jeśli chcemy, aby nasz stół wyglądał dostatnio, można przecież zakupić różne rodzaje wędlin, ale w mniejszych ilościach. A skoro na stole i tak jest sporo wędlin i pieczonych mięs, może warto przygotować pasztet nie mięsny, ale jarski – np. z soczewicy. Przygotowanie go nie jest aż tak pracochłonne jak w przypadku tradycyjnego, a doprawiony pieprzem, gałką muszkatołową i ziołami wcale nie odbiega w smaku od mięsnego, za to jest ciekawym urozmaiceniem i – co ważne – jest znacznie zdrowszy i mniej kaloryczny.

 

Ciasta wielkanocne: dodajmy mniej cukru, tłuszczu i jajek

I na koniec kilka słów o ciastach, bo bez nich nie ma Wielkanocy, czyż nie? Najłatwiej zmniejszyć kaloryczność ciasta poprzez ograniczenie ilości tłuszczu i cukru do niego dodawanego. Baby drożdżowe zawsze były wyzwaniem dla każdej gospodyni, zwłaszcza gdy miała ona do dyspozycji tylko piec opalany drewnem. Dziś o wiele łatwiej upiec ciasto drożdżowe bez obawy, że opadnie, a warto wiedzieć, że zawsze pięknie wyrośnie, jeśli zmniejszymy ilości dodawanego masła i cukru, gdyż to te składniki (obok temperatury) są m.in. odpowiedzialne za lżejszą strukturę ciasta. Natomiast do dekoracji lepiej użyć cukru pudru zamiast ciężkich i słodkich lukrów.

Jeśli zmniejszymy ilość dodanych do sernika żółtek na rzecz kurkumy, nasze ciasto nie straci na smaku, w zamian za to zyska piękny złoty kolor. W naszej tradycji również mazurki są ciastem bez którego nie wyobrażamy sobie Wielkanocy. Warto je zrobić choć o połowę mniejsze, wtedy jest szansa, że tylko skosztujemy z umiarem tylko mały kawałek. Masę kajmakową można zastąpić masą z ugotowanej białej fasoli zmiksowaną z orzechami i miodem. W porównaniu z kajmakiem będzie mniej słodka i kaloryczna, a może stanowić ciekawostkę dla rodziny i gości.

Planując świąteczne menu, zamiast pieczonych ciast może postawmy na ich lżejsze warianty – jak sernik na zimno czy biszkopt z owocami w galaretce.

Odchudzenie potraw świątecznych nie musi oznaczać pasma wyrzeczeń i rezygnacji z tego co lubimy. Wszystko zależy od ilości i głównie to warto mieć głównie na uwadze. A jeśli obok biesiadowania przy stole włączymy spacery lub inną aktywność fizyczną na świeżym powietrzu, wtedy na pewno nie przytyjemy przez święta.

 

Czytając ten artykuł już dziś zaplanuj kupno nasion rzeżuchy,

aby wysiać ją na Wielkanoc (rośnie do 5 dni)

 

 

Nawet niewielkie zmiany składników mogą znacząco obniżyć kaloryczność potraw

 

Pasztet z czerwonej soczewicy
z migdałami i żurawiną

Składniki:

200 g czerwonej soczewicy suchej
80 g cebuli (2 szt.)
80 g marchwi ( 2szt.)
150g jaj (3 szt.)
30 g koncentratu pomidorowego (1 łyżka)
30 g migdałów (2 łyżki)
40 g suszonej żurawiny (2 łyżki)
20-40 g płatków owsianych zmielonych (2-4 łyżek)
20g oleju rzepakowego (2 łyżki)
1 ząbek czosnku

Przyprawy: papryka słodka suszona, gałka muszkatołowa, kumin, majeranek, pieprz, sól 

Sposób przygotowania:

Soczewicę opłukać w zimnej wodzie i ugotować do miękkości aż się rozpadną ziarna (w proporcji 1:2, 1 porcja soczewicy na 2 porcje wody). Cebule pokroić w kostkę i smażyć na oleju z rozgniecionym czosnkiem, dodać startą na tarce marchew. Wszystko smażyć do miękkości przez 2-3 min. Ostudzoną soczewicę przełożyć do naczynia, dodać cebulę i marchew, koncentrat pomidorowy i przyprawy. Wszystkie składniki zmiksować. Dodać jaja oraz stopniowo dodawać płatki owsiane, a następnie wymieszać (konsystencja jak na placki ziemniaczane). Na koniec dodać obrane migdały i opłukaną w wodzie suszoną żurawinę. Masę przełożyć do foremki (keksówki) wysypanej płatkami owsianymi. Postukać foremką, aby wydostało się powietrze. Piec w temp. 180o C przez ok. 40 min.

 

Masa na mazurek
z białej fasoli i orzechów

Składniki:

130 g białej fasoli suchej (3/4 szklanki)) lub 200 g konserwowej (1 szklanka)
50 g orzechów włoskich łuskanych i zmielonych (5 łyżek)
40 g miodu lipowego lub wielokwiatowego (2 łyżki)
3g soku z cytryny (1 łyżeczka)

Sposób przygotowania:

Fasolę namoczyć na noc, opłukać w zimnej wodzie i ugotować do miękkości (można użyć fasoli konserwowej z puszki, opłukanej w wodzie z zalewy). Zmiksować fasolę z orzechami włoskimi i miodem na gładka masę. Masę można rozłożyć na blat waflowy lub wcześniej upieczony mazurek z kruchego ciasta. Mazurek  dekorujemy suszonymi owocami i migdałami według gustu.

 

Czytaj więcej:

Piramida Zdrowego Żywienia i Aktywności Fizycznej dla osób dorosłych

Ebook „Zdrowa Wielkanoc – przepisy na świateczny stół” 

 

  1. B. Ogrodowska „Tradycje polskiego stołu”, Muza S.A. Warszawa 2010,
  2. Kuchnia Polska „ Dania na każdą okazję” Wyd. Readers Digest, 1999,
  3. H. Kunachowicz, B. Przygoda, I. Nadolna, K. Iwanow” Tabele składu i wartości odżywczej żywności” PZWL Warszawa, 2, 2017.
Warzywa kapustne i sulforafan przeciwko rakowi

Warzywa kapustne i sulforafan przeciwko rakowi

Co kryje w sobie kapusta?

Kapusta to jedno z warzyw, które towarzyszy ludzkości od jej początków. Choć jest często obecna na naszych stołach, obok marchewki czy ziemniaka, nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele cennych dla zdrowia składników kryje w swoim wnętrzu. Nie jest prawdą, że „kapusta to głowa pusta”. Ta głowa to nasze rodzime superfoods.

Kapusta jest niskokaloryczna (100 g dostarcza średnio 30 kcal), zawiera sporo witaminy C (47 mg w 100 g), czyli prawie tyle samo co pomarańcza czy cytryna (50 mg/100 g). Jest również źródłem β-karotenu – zwłaszcza kapusta pekińska (840 μg w 100g produktu), oraz żelaza, wapnia, magnezu, kwasu foliowego i znacznej ilości błonnika pokarmowego. Niekiedy dania na bazie kapusty są postrzegane jako ciężkostrawne, warto jednak pamiętać, że o tym, czy takie będą, decyduje sposób przygotowania potrawy oraz zastosowane dodatki (np. śmietana, tłuste mięso lub wędliny czy smażone grzyby). Natomiast wzdymający wpływ warzyw kapustnych zmniejszają niektóre przyprawy, m.in. kminek, imbir, majeranek, oregano i anyż.

Kapusta przeciw rakowi

Pomimo że już w starożytnym Rzymie traktowano kapustę jako skuteczny środek przeciwdziałający wielu problemom zdrowotnym, to przez następne setki lat nie zawsze doceniano jej właściwości. Podejście do korzyści płynących ze spożywania kapusty zaczęło się zmieniać z chwilą rozpoczęcia badań nad wpływem żywności na różne stany chorobowe. Na początku XX wieku czasopismo American Medicine donosiło, że kapusta przeciwdziała stanom zapalnym towarzyszącym m.in. chorobom reumatycznym, dnie moczanowej, astmie, gruźlicy, gangrenie, schorzeniom oczu i nowotworom. Te odkrycia zachęciły naukowców do przeprowadzenia badań nad obecnymi w warzywach kapustnych składnikami, które mogą przeciwdziałać rozwojowi komórek nowotworowych. Wyizolowano związki fitochemiczne zwane indolami, których właściwości ochronne przeciw różnym karcinogenom potwierdzono w badaniach na zwierzętach.

W tym samym okresie zostały opublikowane wyniki badań prowadzonych przez zespół dr Grahama dotyczące wpływu spożywania warzyw na rozwój raka jelita grubego. Naukowcy doszli do wniosku, że spożywanie kapusty co najmniej raz w tygodniu może zredukować ryzyko zachorowania na raka jelita grubego o 1/3, a z częstotliwością 2-3 razy na tydzień ryzyko zmniejsza się o 40%. Ten sam efekt powodowało spożywanie kapusty w postaci kiszonej oraz pozostałych warzyw z tej rodziny: brokułów i brukselki.

Dalsze obserwacje epidemiologiczne wykazały skuteczność indoli oraz izotiocyjaninów w zapobieganiu również innym nowotworom, m.in. piersi, płuc, trzustki, wątroby, gruczołu krokowego, białaczki i glejaka.

Sulforafan – nadzieja ukryta w zielonych kwiatach

Kapustne to warzywa szczególnie bogate w substancje przeciwutleniające. Poza indolami, zawierają też sulforafan – izotiocyjanian nazywany często antidotum na raka. Związek ten wykazuje działanie ochronne na różnych etapach tworzenia się nowotworu – zarówno w fazie poprzedzającej, jak i w kolejnych, gdy dochodzi do namnażania się komórek nowotworowych. Posiada zdolność pobudzania enzymów detoksykacyjnych oraz zapobiegania uszkodzeniom DNA. Sulforafan, poza właściwościami przeciwnowotworowymi, wykazuje także korzystne działanie w prewencji chorób układu sercowo-naczyniowego, układu oddechowego, cukrzycy, a część badań wskazuje, że może zwalczać zakażenia bakteryjne (m.in. zmniejsza kolonizację Helicobacter pylori, odpowiedzialnej za powstawanie wrzodów żołądka).

Najbogatszym źródłem sulforafanu są brokuły oraz kiełki brokułów. Ze względu na łatwość denaturacji enzymu biorącego udział w tworzeniu sulforafanu z glukorafaniny, nie należy gotować brokułów zbyt długo. Ponadto jest to związek łatwo rozpuszczalny w wodzie. Gotowanie tych warzyw przez 10 minut w dużej ilości wody może obniżać zawartość sulforafanu o połowę. Dlatego najlepiej jeść brokuły na surowo, krótko blanszowane (1-2 min) lub gotowane na parze (do 5 min.).

Co i jak jeść?

W profilaktyce chorób nowotworowych każdego dnia należy jeść różnokolorowe warzywa – ciemnozielone, pomarańczowe i czerwone. Duży potencjał zdrowotny wykazują warzywa kapustne, dlatego warto je spożywać przez cały rok w każdej postaci (surowe, kiszone, gotowane). Przeciwnowotworowa dwunastka „krzyżowców” to: kapusta biała i czerwona, brukselka, brokuł, kalafior, kalarepa, rzepa, chrzan, jarmuż, rzodkiewka, rzeżucha, brukiew, gorczyca).

Uwaga! Należy pamiętać, że związki aktywne, zawarte w warzywach kapustnych mogą wchodzić w interakcje ze składnikami różnych leków. Z tego względu, osoby przyjmujące środki farmakologiczne lub z różnymi problemami zdrowotnymi (np. choroby przewodu pokarmowego, układu sercowo-naczyniowego, po przebytych operacjach chirurgicznych, w trakcie chemio- lub radioterapii) powinny skonsultować z lekarzem i dietetykiem zwiększenie ilości tych warzyw w diecie.

  1. Carper J.: Apteka żywności – nowe i niezwykłe odkrycia leczniczego działania żywności, Poznań, 2008.
  2. Tomczyk J., Olejnik A.: Sulforafan – potencjalny czynnik w prewencji i terapii chorób nowotworowych. Postępy Hig. Med. Dosw. (online), 2010, 64, 590-603.
  3. Kunachowicz H., Nadolna I., Iwanow K., Przygoda B.: Wartość odżywcza wybranych produktów spożywczych i typowych potraw, Wydawnictwo Lekarskie PZWL. 2012.
  4. Strun C., Wagner A,: Brassica – derived plant bioactives as modulators of chemopreventive and inflammatory signaling pathways, International Journal of Molecular Sciences, 18 (9), 1890, 2017.
  5. Bayat Mokhtari R., Baluch N., Homayouni T.S., et al.: The role of sulforaphane in cancer chemoprevention and health benefits: a mini-review. Journal of Cell Communication and Signal, 2017, https://doi.org/10.1007/s12079-017-0401-y
Warzywa da się lubić

Warzywa da się lubić

Nie od dziś wiadomo, że pomijanie rano jedzenia śniadania powoduje potem „zabijanie” głodu słodyczami, daniami fast food i słodkimi napojami, a to prowadzi do nadwagi i otyłości.

Dlatego warto zmieniać swoją dietę, ale zmiany wprowadzać stopniowo. Ale jak to zrobić?  Oto kilka sposobów…

  1. Jeśli w domu rzadko jesz warzywa, spróbuj wraz z rodzicami stopniowo zmieniać posiłki. Może zainspirują Cię nowe przepisy na „tradycyjne” dania dostępne w Internecie, Facebooku. Przykładowo gulasz pół na pół, ponieważ jedna: połowa to mięso, a druga – warzywa: papryka, cukinia, bakłażan, pomidory. Do tego sporo świeżej bazylii bądź suszonej, przez co zmniejszy się ilość dodanej soli i… pyszne danie gotowe.

  2. Naleśniki na obiad czy kolację nie muszą być tylko w wersji na słodko z białym serem, śmietaną i cukrem. Możesz je zrobić w wersji jarskiej z warzywami (pomidory rozgnieć widelcem na pastę i dodaj starty ser; do tego garść ziół i nadzienie gotowe).  Przecież tak popularne są dania typu pita, a to może być nowa odsłona tej potrawy.

  3. A co z sałatkami? Zamiast „nieśmiertelnych” kanapek do szkoły czy na kolację – możesz zjeść sałatkę. Ilość pomysłów to – różnorodność warzyw. Sałatki możesz zrobić z warzyw surowych, gotowanych, pieczonych. Może to być marchewka, burak, kalafior, brokół, papryka, kalarepka, ogórek, pomidor, kapusta, rzodkiewki itd. Warto pobawić się kolorami. Do tego fasola lub ciecierzyca wcześniej ugotowane, drobny makaron (nie spaghetti czy wstążki) lub ryż, łyżka oleju lub oliwy, zioła do smaku np. oregano, tymianek i sałatka gotowa. Sałatki z powodzeniem zastąpią Ci kanapki, gdy zabierzesz je w pojemniku do szkoły.

  4. Warzywa jako dodatek do kanapek mogą przybrać nie tylko formę plasterka, ale niech będzie ich więcej np. jako cząstki á’la sałatka. Do szkoły warto zabrać pudełko z pociętymi warzywami w słupki np. marchewkę, kalarepkę, paprykę, ogórek. W czasie przerw możesz chrupać je ze smakiem. Dzięki temu na pewno zjesz więcej warzyw, a są one zdrową alternatywą dla słodkich i słonych przekąsek.

  5. Placki ziemniaczane to nie jedyne placki. Można spróbować placków z cukinii (zamiast ziemniaków zetrzyj na tarce o grubych oczkach cukinię). Są równie smaczne, a jakie urozmaicenie. 

  6. Zamiast soków owocowych częściej pij soki warzywne bądź coraz popularniejsze smoothies są one równie smaczne jak owocowe, ale zawierają mniejszą ilości cukru, który watro ograniczać w diecie. Sok z marchewki, który znamy od dzieciństwa, nie jest jedyny. Własnoręcznie zrobiony sok z buraka z sokiem jabłkowym jest naprawdę pyszny i warto się o tym przekonać.

  7. Gdy nie wyobrażasz sobie życia bez tradycyjnych chipsów, możesz spróbować chipsów warzywnych bądź owocowych. Możesz też samemu zrobić chipsy np. z jarmużu upieczonego w piekarniku.

  8. Jako zdrową przekąskę zawsze warto mieć w torbie czy plecaku orzechy (nie słodzone, nie solone), migdały, ewentualnie suszone owoce. Jeśli jesteś głodny, taka przekąska to lepszy wybór niż słodki baton. W domu zaś warto mieć w lodówce pudełko z pokrojonymi warzywami i w chwili, gdy masz ochotę coś zjeść, gotowe danie masz pod ręką, tylko je zjeść.

  9. A może lody warzywne… Zmiksowane warzywa á’la smoothy możesz zamrozić i już są np. zielone, czerwone lody „no sugar, no fat”. Takich lodów nie kupisz w sklepie, a możesz nimi zrobić miłą niespodziankę znajomym.

Warto zatem spróbować już od dziś jeść więcej warzyw pod różnymi postaciami. Warzywa górą!

 

Napoje w diecie młodzieży – co warto o nich wiedzieć?

Napoje w diecie młodzieży – co warto o nich wiedzieć?

Dlaczego je pijemy?

Coraz szybsze tempo życia, spędzanie większości czasu poza domem sprawia,
że młodzież chętnie wybiera żywność, która jest atrakcyjnie opakowana, łatwo dostępna, a przede wszystkim  szybko zaspokaja głód czy pragnienie. Te wybory nie zawsze są najlepsze dla młodego, jeszcze rozwijającego się organizmu. Jak przekonać młodych, że zamiast gazowanego napoju lepiej wypić zwykłą wodę?

To wyzwanie, mimo starań wielu ludzi, ciągle pozostaje aktualne. Może łatwiej będzie zmienić własne przyzwyczajenia, kiedy uświadomimy sobie, że często nasze wybory są efektem działania kosztownych akcji reklamowych, kierowanych głównie do młodzieży, których celem jest kształtowanie nowych trendów zachowań. Poruszając temat spożywania słodkich napojów przez młodzież, należy wspomnieć o coraz chętniej wybieranych napojach energetyzujących. W Norwegii i Danii ich sprzedaż jest niedozwolona. Wspomaganie się napojami energetycznymi w czasie nauki jest coraz powszechniejsze, ale ze względu na skład (m.in. znaczną zawartość kofeiny i tauryny) nie są to produkty obojętne dla zdrowia, a łączenie ich np. z colą wzmaga ich negatywne działanie.

Składniki napojów

Dobrym zwyczajem jest ograniczanie spożycia napojów kolorowych. Jeśli jednak już je kupujemy, warto zwrócić uwagę na skład, w tym na zawartość sztucznych barwników.
Nie wszyscy są świadomi, że sztuczne barwniki, jak: tartrazyna E 102, żółcień chinolinowa E 104, żółcień pomarańczowa E 110, azorubina E 122, czerwień koszenilowa E 124, czerwień Allura E 129 – dodawane do żywności  mogą powodować problemy z koncentracją, zwłaszcza u dzieci (informacja taka powinna być umieszczona na opakowaniu, jeśli w składzie występuje ww. barwnik).

Drugim składnikiem, na który należy uważać, jest cukier, a zwłaszcza jego ilość. Młodzi ludzie nie wiedzą, że w puszcze 0,3 l napoju słodzonego i gazowanego, np. typu cola, jest około. 35 g (7 łyżeczek) cukru. Wyobraźmy sobie wypicie szklanki wody z taką samą ilością cukru jak w napoju słodzonym. Czy to nadal wydaje się przyjemne?  Świadomość, jak dużo ukrytego cukru jest w napojach, nie pozwala na pozostawienie pytania – „Czy warto go pić i przez niego tyć?” – bez odpowiedzi.

Słodkie napoje wzmagają apetyt, co w konsekwencji powoduje niekontrolowany wzrost wagi, prowadzący do  nadwagi i otyłości.  Już dziś czołowi producenci napojów zaczęli stosować do słodzenia stewię zamiast cukru (cola z zieloną etykietą, a nie z tradycyjną, czerwoną). Takie praktyki mogą powodować, że napoje są postrzegane jako „zdrowsze”, ale czy takie są rzeczywiście…

Słodki smak uzależnia

Mózg człowieka zapamiętuje smak słodki na takim poziomie, jaki mu sami wyznaczymy poprzez ilość spożywanej słodkiej żywności (słodycze, słodkie napoje itp.). Warto zatem ograniczać ilość słodkich napojów i słodyczy w diecie, aby stopniowo obniżać próg wrażliwości na słodki smak.

Nie od dziś wiadomo, że słodki smak jest bardziej preferowany niż obojętny, intensywne kolory zaś przyciągają silniej uwagę. Te zależności są wykorzystywane przez producentów żywności, aby dostosować swoje produkty do oczekiwań konsumentów.

W podsumowaniu trzeba przede wszystkim podkreślić, że należy ograniczać spożycie słodkich napojów, w skład których wchodzą sztuczne barwniki i duże ilości cukru. Najlepiej unikać ich picia. Pożądana jest zamiana słodkich napojów na wodę, którą powinno się pożywać codziennie, w ilości co najmniej 1–1,5 l. Można do wody dodawać plasterki cytryny, limonki czy listki mięty. Wówczas smak będzie atrakcyjniejszy.

Warto, aby młodzi wybierali świadomie produkty, które nie powodują problemów
z nadwagą. Niech stanie się modne – „H2O – to jest to”.